środa, 31 lipca 2013

Epilog

EPILOG

Od wypadku minęło dokładnie dwanaście miesięcy. Stałam przed oknem z kubkiem herbaty. Widziałam jak na podjazd wjeżdża pięć ciemny niemieckich samochodów. Obok mnie stała Sara, powoli ją podniosłam i poszłam otworzyć z nią drzwi.  Najpierw weszła Marcysia z Mario Nie widzieliśmy się od dawna, ale to przez to, że obydwoje wyjechali do Monachium. Założyli tam swoje "gniazdko". W między czasie zdążyli pokłócić się jeszcze trzy razy, ale znowu się zaręczyli i po woli przygotowują się do ślubu. Przywitałam się z nimi ciepłymi całusami w policzek i weszli do środka.Obok nich była Daria i Marco.Na nieszczęście Daria poroniła swoje pierwsze dziecko, ale Marco był przy niej i teraz chcą założyć normalną rodzinę. Kupili razem dom na obrzeżach miasta, mają dużego psa i powoli układają plany na powiększenie rodziny.  Następna była Kasia i Moritz. Dziewczyna była jeszcze piękniejsza niż kiedy wyjechała z polski. Zmieniła się i w końcu jej kariera przybrała tempa. Teraz już nie musi prosić o to, aby ktokolwiek chciał jej zrobić zdjęcie do portfolio, teraz każdy chce ją mieć w swoim albumie prac. Moritz? Chociaż też dawno się nie widzieliśmy, bo też razem wyjechali z Dortmundu to czuć w nim Dortmundzki zapał. Podobno planuje wrócić tu na stałe, chociaż jego los był zawsze strasznie zawiły. Potem weszła para Lewandowskich. Ania szła z małymi siatkami, natomiast Robert z modnym nosidełkiem. No właśnie ich córeczka była piękna. Chociaż miała dopiero 3 miesięce, widać było po niej, że pójdzie w ślady rodziców i zostanie małym sportowcem. Anka swoją przyszłość połączyła z Dortmundem, założyła szkołę walki i Robert, po wielkich spekulacjach na temat jego odejścia do innego klubu, postawił wielki wykrzyknik, kiedy wybiegł na boisko w ostatnim meczu i strzelił cztery gole. Ostatni gol wywołał u wszystkich falę zachwytu, a Lewy pokazał koszulkę z napisem "To dla Ciebie Piszczu!". Za nimi od razu stała Patrycja i Mats Hummelsowie. Ich synek kończył prawie roczek i był strasznie podobny do mamy i taty. Para miała kilka zgrzytów, ale jeżeli oni by się nie dogadali to nikt na świecie by nie mógł. Najzgodniejsza para na świecie. Na nich można się wzorować mówiąc, że gdzieś na świecie jest druga połówka.Kiedy już chciałam zamykać drzwi, zobaczyłam Błaszczykowskich niepośpiesznie idących w moją stronę. Oliwia od razu wbiegła i przywitała się z Sarą. Natomiast ich mały synek, który skończył roczek uprzejmie uśmiechał się z ramienia taty. Przywitałam się z nimi i wszyscy usiedli na miękkich sofach w dużym pokoju. 
- Już tak dawno nie widziałem się z Łukaszem- zaczął Mario.
-Jak my wszyscy- odpowiedziała mu Ania.
-No tak, ale wy macie bliżej- wytłumaczył się. 
-Kamila, gdzie on jest?- spytała Kasia. 
-Nie lubię jak się tak tajemniczo uśmiechasz!- warknęła Marcysia. 
-Poczekajcie!-  jęknęłam i weszłam po schodach na górę. Po kilku minutach zeszłam ze schodów. 
-Zrzucisz go ze schodów na wózku?- spytał Mats. Gdyby wzrok umiał zabijać to właśnie teraz Hummels leżał by na podłodze zabity sześcioma różnymi spojrzeniami. Kiedy tylko Moritz chciał uderzyć Matsa, z ostatniego stopnia schodził Łukasz. Wszyscy byli w szoku. Chociaż jak można nie być w szoku. Lekarze nie dawali mu szans na wstanie z łóżka, a on właśnie przeszedł schody i to sam. Pocałowałam go w policzek, a praktycznie wszyscy go od razu otoczyli.
-Ty stary byku! Chodzisz!- krzyknął Kuba

-Kto tu jest starym bykiem?- spojrzał na niego. Wszyscy zaczęli się śmiać, praktycznie zapominając, że w pomieszczeniu jest trójka małych dzieci. 
-Stary kocham cię!- krzyknął Marco, właściwie to wszyscy krzyczeli. Każdy coś innego. Wszyscy byli zadowoleni. Pf.. Byli zachwyceni tym stanem. 
[...]
Siedzieliśmy w pokoju. 

-To dzięki Tobie tak się wszystko potoczyło.- Łukasz odgarnął kosmyki włosów i delikatnie mnie pocałował w policzek. 

-Wiesz, że najważniejsza jest prawdziwa miłość- uśmiechnęłam się do niego. 



Superpuchar Niemiec nasz  <3 



________________________________________________________________________


Koniec,a więc kochani

Dziękuję kilku osobom, które zawsze były przy mnie jak pisałam ten blog.    Dzięki, którym ten blog właściwie powstał.

Ostatnie zdanie to przetłumaczenie na polski nazwy bloga, wiem, że niektórzy chcieliby, żebym pisała dalej ten blog, ale fabuła nie była chyba bardzo rozbudowana i jakoś nie wiem czy by was nie nudził. Zastanawiam się nad założeniem bloga, ale musiałabym wymyślić nową fabułę itp. Jeżeli chcielibyście, żebym was poinformowała czy założę tego bloga, to napiszcie do mnie na twitterze (@SwagFromKlaudia)
Z całego serca dziękuję za tyle miłych komentarzy od was. Dziękuję osobom, które wchodziły tu codziennie i nie mogły doczekać się następnego rozdziału. Mam nadzieje, że blog wywoływał chociaż czasami na waszych twarzach uśmiech, zadumę czy nawet łzy (mam nadzieję, że to mniej). Czasami może się za dużo działo, ale mój mózg się za bardzo naprężał. Nie będę się tłumaczyć, bo pewnie nikt nie przeczyta tego do końca, więc ostatnie zdania. Ostatni raz napiszcie mi jak wam się podobał ten blog, czego się spodziewałyście, a czego nie. Mam nadzieje, że zostawicie po sobie jakiś znak. 
Dziękuję wam wszystkim i do następnego czytania.
wasza Holiwood. xxx

4 komentarze:

  1. Blog był naprawdę super i dobrze o tym wiesz, że zawsze mi się podobał i czekałam z niecierpliwością na nowe rozdziały. :)
    Patrycja :)

    OdpowiedzUsuń
  2. awww kociaku! to było piękne! nawet nie wiesz jak Cię kocham i nie wiem gdzie bym teraz była gdyby nie wy piszę i płaczę, przykro mi że skończyłaś tego bloga nadal pamiętam te wieczory kiedy dodawałaś nam rozdział za rozdziałem a my pisałyśmy po kilkadziesiąt komentarzy, to były piękne dni i tęsknię za tym
    najważniejsza jest prawdziwa miłość
    kocham Cię i dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział jak cały blog <3 Zacznij coś nowego :) Kocham cię bardzo pamiętaj <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww zawsze będę Cie wspierała w pisaniu <33
    Ej no !dlaczego my nie mamy małych Rojsiątek ? xdd
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń