poniedziałek, 18 marca 2013

1 & 2



Rozdział 1

Wylądowałyśmy. W ciągu 20 minut byłyśmy już w naszym mieszkaniu. Pani Melina czekała, aby dać nam klucze i wszystko wytłumaczyć. Podziękowałyśmy jej i zaczęłyśmy rozpakowywać nasze kartony.
Ogarnęłyśmy dom w trzy godziny i w końcu wyglądał tak jak sobie to wyobrażałyśmy. Mieszkanie było idealnie wykończone. Wszystkie dodatki pięknie się dopełniały, drewno delikatnie połączone z różnymi metalami. Połączenie starości z nowością w tym wypadku wyszło perfekcyjnie. Zamówiłyśmy pizze, umyłyśmy się i poszłyśmy spać.
                            **
Następnego dnia obudziłyśmy się prawie w tym samym momencie. Z uśmiechem na twarzy podniosłam się, weszłam do garderoby włożyłam na siebie ciuchy do pracy, umyłam się, delikatnie zaznaczyłam oczy kredką, a włosy związałam w wysoki koczek. Dziewczyny już siedziały i jadły tosty w kuchni. Podeszłam do nich.
-Ty do pracy idziesz, czy chcesz kogoś tam poderwać?- zaśmiała się Kasia.
-Piszczek jest zajęty, pamiętaj!- dodała Marcelina
-Ale jest Mario- wystawiłam język do czerwonowłosej. Zaczęłyśmy się wszystkie śmiać.-a co wy dzisiaj robicie? – spytałam, biorąc do ręki tost.
-Ja idę na uczelnie, bo muszę coś załatwić- odpowiedziała Marcelina.
-a ja dzisiaj idę poszukać galerii artystycznej, bo muszę oddać swój obraz. Na uczelni powiedzieli, że są nim zachwyceni. – Mówiła dumna z siebie Kasia.
-O Jezu już jest 10, a ja o 11 zaczynam!- wyskoczyłam z kuchni, złapałam portfel, kosmetyczkę, gumy do życia, mp3, kluczyki, jakiś zeszyt, wrzuciłam to do torebki. Pożegnałam się z dziewczynami i spacerowym krokiem podążałam ku Signal Iduna Park. Weszłam na stadion, tam byłam umówiona z Dietetyczką, której będę asystentką. Była to młodo wyglądająca kobieta, miała idealną figurę, blond włosy, zero zmarszczek . Miała na sobie ciemne spodnie, duży, rozciągnięty z jednej strony jasny sweter. 
-Witaj, Kamila,
-Dzień dobry!- odpowiedziałam
-Chodź pokażę Ci nasze całe biuro. – pokazała ręką, żebym za nią szła. Spoglądałam na ten wielki stadion i nie wierzyłam, że tu będę pracować.
- Kami, mogę tak do Ciebie mówić prawda? – spytała Emma. Lekkim skinieniem głowy, dałam jej znać, że tak. – więc, jak pójdziesz tym holem na lewo to masz szatnie, na prawo stołówki, sklepy i to wszystko czym się handluje. Na wprost masz biura, szefostwo, lekarzy i tam jest nasz gabinet. – znowu ruszyłyśmy przed siebie. -To jest nasze. - kobieta pokazała drzwi, odbiła się kartą i weszłyśmy do środka. Biuro było wielkie, podzielone na dwie strefy, domyśliłam się, że jedna strefa to moja, a druga to Emmy. Stały tam dwa biurka przeszklone, najnowsze komputery, kilka kwiatów i pełno drewnianych szaf z dokumentami.
-A mogłabym dzisiaj poczytać pani notatki np. o zdrowiu całej załogi?- spytałam, podchodząc do swojego miejsca.
-Kochana po pierwsze nie mów do mnie na pani, bo czuję się staro, a po drugie notatki masz  już na komputerze u siebie, lepiej dobrze je przestudiuj. – zaśmiała się. Doszłam do biurko, włączyłam komputer i delikatnie sprawdzałam zawartość szafek i półek, zapisałam sobie na kartce co mogę tutaj przynieść ze swojego pokoju. Kiedy program się otworzył, zaczęłam czytać wszystkie wyniki, badania. Spojrzałam na daty. Badania i „bilanse” prowadzone są co miesiąc, a nawet częściej.
-Kami, jutro nie musisz przychodzić, bo jest mecz i nie będziemy potrzebne, ale pojutrze będziemy prowadzić bilans naszych dużych dzieci- zaśmiała się jeszcze głośniej. Może opowiesz mi coś o sobie?- zaproponowała.
-No dobrze, no to jestem Kamila..- przerwało mi pukanie do drzwi, Emma wstała i je otworzyła. Zobaczyłaś w nich Matsa Hummelsa, moje nogi zadrżały. Uśmiechnęłam się do niego.  Chłopak podszedł do mnie i podał mi rękę. Była miękka, delikatna, a zarazem silna.
-Jestem Mats Hummels, a ty pewnie naszą nową dietetyczką?- lekko się uśmiechnął
-Wiem kim jesteś- powiedziałaś drżącym głosem- asystentką dietetyczki-poprawiłaś go.

____________________
Wygląd mieszkania
Pokój dzienny 

Kuchnia
Sypialnia Kamili

sypialnia Kasii
Sypialnia Marcysii
Sypialnia Gościnna
Druga Sypialnia Gościnna
Pierwsza Łazienka
Druga Łazienka

Rozdział 2.
Wróciłam wczoraj bardzo późno, bo potem zasiedziałam się z Emmą przy kawie. Nie widziałam się z dziewczynami dlatego zrobiłam im naleśniki i czekałam, aż poczują zapach, który wygoni je z pokoi.  Usiadłam przy wyspie i polałam swoje naleśniki sosem. Kasia rzuciła się na mnie, a Marcysia po chwili dołączyła do nas.
-Opowiadaj nam wszystko!- zaczęły się przekrzykiwać.
- No to ustaliłam z Emmą, że dzisiaj nie idę do pracy, dopiero jutro. – posłałam im najsłodszy uśmiech jaki umiałam zrobić.
-Oj przecież wiesz, że nie o to pytamy!- wrzasnęła Kasia
-No to- przeciągałam- Wczoraj poznałam Hummelsa, chwilę z nim rozmawiałam- opowiadałam im wszystko co pamiętałam z wczorajszego dnia,kiedy nagle zadzwonił telefon.
-Halo?
-Kamila kochanie, czemu się nie odzywasz?- poznałam matczyny głos.
-Mama, oj no bo dużo się działo, przez te dwa dni i zapomniałam zadzwonić. Dałaś babci list? Tyle się wydarzyło, że nawet nie wiem jak Ci to opowiedzieć.
-Najlepiej powoli, bo tak szybko mówisz, że nic rozumiem, ale może porozmawiajmy jakoś przez Internet co córeczko?
-Dobrze mamo, to ja zaraz włączę komputer i pogadamy na Skaypie. Kocham Cię!- rozłączyłam się, pobiegłam do pokoju, włączyłam laptopa i zaniosłam go do kuchni włączając wideo rozmowę. Rozmawiałam z mamą jakieś trzy godziny i kiedy musiałyśmy się rozłączyć, coś we mnie pękło i poleciało mi kilka łez, sama nie wiem dlaczego, dziewczyny od razu podbiegły do mnie i się do mnie przytuliły.
-Idziemy na zakupy?- spytała Marcysia. Wszystkie jednoznacznie przytaknęłyśmy.
-Ej o której jest mecz BVB? – spytała Kasia.
- o 17, a jest 13, więc zdążymy spokojnie. – Marcysia  odpowiedziała. W ciągu 20 minut byłyśmy ubrane i gotowe do wyjścia. Siedziałyśmy na zakupach dwie godziny, nogi nam odpadały. Wróciłyśmy do domu opakowane zakupami z ciuchami, jedzeniem, kosmetykami i tak na zmianę.
-Mamy zapasów na dwa lata- śmiała się Kasia.
- No z Tobą to nie wiadomo- odgryzła się Marcysia
Rozpakowałyśmy zakupy, ubrałyśmy swoje elementy z naszym ulubionym klubem, wzięłyśmy do pokoju po piwie, chipsy i usiadłyśmy na kanapie. Darłyśmy się za każdą akcją.
-Sąsiedzi chyba nas nie polubili- zaczęłam się śmiać.
-Oni też tak krzyczeli- odpowiedziała Kasia. Po 19 zrobiłyśmy sobie kolację i obejrzałyśmy film, na którym wszystkie zasnęłyśmy.
***
Obudził mnie telefon, wyciągnęłam swoje bezwładne kończyny spod dziewczyn i chwiejnym krokiem ruszyłam ku brzęczącemu urządzeniu. Na wyświetlaczu pokazało się zdjęcie taty.
-Hallo? –spytałam zaspanym głosem.
-Kamila, a Ty nie w pracy?
-A która jest?
-Za dziesięć jedenasta.-odpowiedział
-Co?!- wrzasnęłam- o Jezu spóźnię się!- krzyczałam- coś się stało tato, że dzwonisz?
-To stęsknić się nie można?- odpowiedział
-Można, tylko, że ja zaspałam- pisknęłam
-Idź się przygotuj i zadzwoń do starego wieczorem- zaśmiał się i rozłączył. Odłożyłam telefon i pobiegłam do łazienki. Umyłam się i pomalowałam w 20 minut, ubrałam zwykły strój i wybiegłam z domu.


_________________________
Rozdział miałbyś w piątek i sobotę, ale miałam problemy z internetem, więc macie teraz dwa na raz.
Mam nadzieje, że wam się podoba i czekam na trzy komentarze :)
Holiwood xoxo






5 komentarzy:

  1. Fajne :D Muszę ogarnąć bohaterów bo się gubię XDD

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiście się zaczyna ziomuś ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. ooho . xd widze ze Marcysia sie we wszystkim orientuje. ^.^ ty z Hummelsem nie krec. xd swietny kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. dwa na raz?! wspaniale! :D
    podoba mi się :D pierwszy raz w pracy, a już Hummelsa spotyka! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny też jeszcze nie ogarniam bohaterów. O matko z ojcem jaką wille mają haha fajnie podoba mi sie :)

    OdpowiedzUsuń