czwartek, 21 marca 2013

9:Ja? Śpię

Rozdział 9 
*Kamila*
Siedziałam w kuchni. Weszła do niej Marcysia z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Co się tak cieszysz? - spytałam
-Bo mam powód- wystawiła język.
-Nie chce Cię martwić, ale wczoraj tu w tym miejscu, ryczałaś, a dzisiaj cieszysz się jak małe dziecko. Jest taka choroba.
-Tak, miłość- przymknęła oczy, przygryzła dolną wargę.
-Co?- wrzasnęłam
-Tak
-Spytał się Ciebie?
-Nie- zawahała się- wczoraj tylko pocałunki, słodkie słówka
-Kuźwa! Zakochałaś się! Marcysia jest zakochana- zaśmiałam się.
-Nie musisz iść dzisiaj do pracy?
-Nie, mam wolne
-To idziemy na zakupy? - spytała
-Możemy, a co z Kasią i Darią?- odwróciłam się w kierunku drzwi i zobaczyłam Darię.
-Marcysia.. gniewasz się na mnie jeszcze?- spytała załamanym głosem
-Nie!- wrzasnęła z pełnym entuzjazmem i rzuciła się na koleżankę. Wyszłam z kuchni i powędrowałam do pokoju Kasii.
-Hej- nacisnęłam na klamkę i powoli weszłam do pokoju. -Moritz? Co ty tu robisz?- wrzasnęłam, kiedy zobaczyłam półnagiego chłopaka leżącego w łóżku mojej przyjaciółki.
-Ja? Śpię- odpowiedział trochę zaspany
-Gdzie Kasia?
-W łazience- odpowiedział wstając z łózka.
-A czemu tu nocujesz?-
-Coś się stało Kamila?- spytała Kasia wchodząc do pokoju.
-Co on Tu robi?- spytałam pokazując na niego palcem.
-Spał- zaśmiała się
-Idziemy na zakupy, ale ty chyba nie będziesz chciała zrezygnować z takiego towarzystwa- uśmiechnęłam się  i wyszłam.
-Co z Kasią?- spytała Daria, kiedy wchodziłam do kuchni.
-Kasia ma towarzysza i raczej z nami nie pójdzie. - puściłam jej oczko.
-Jakiego towarzysza?- spytała Marcysia
-Moritz u nas nocuje, ona jest szybsza od Ciebie- wystawiłam jej język.
Po godzinie wchodziłyśmy do wielkiej galerii. Siedziałyśmy w niej 4 godziny i wyszłyśmy z bardzo dużą ilością torb, torebeczek i siateczek.
***
-Halo?- spytałam zaspanym głosem.
-Hej Kamila! Moja córeczka zachorowała i nie mam z kim jej zostawić, a dzisiaj bilans, zajmiesz się tym sama?
-Dobrze, dam sobie radę.
-Nawet nie wiesz jaka jestem Ci wdzięczna. -odpowiedziała-Muszę kończyć. Pa - pożegnałam się, wstałam i podeszłam do swojej garderoby. Wybrałam wcześniej przygotowany strój, poszłam się pomalować i wyszłam do pracy. Usiadłam na swoim stanowisku. Spojrzałam na listę i zaprosiłam do środka pierwszą dziesiątkę. Szybko pobrałam od nich wyniki. Potem następna dziesiątka. Nie byli by sobą, gdyby Felipe Santana nie zwalił kwiatów z szafy. Na szczęście Roman uratował dwa, łapiąc je przed upadkiem. Wyszli z wielkimi uśmiechami na twarzy. Weszła następna piątka. Spojrzałam na nich.
-Jednego brakuje. Gdzie jest Łukasz?
-On się spóźni.- odpowiedział Błaszczykowski. Pomachałam głową w dół i górę i zmierzyłam ich. Kiedy już zapisywałam wyniki Lewego do gabinetu, wszedł Piszczek. Wszyscy krzyknęli z radością i do niego podeszli, rzucając się na niego. Właściwie to nikt nie wie, dlaczego tak zareagowali na jego widok.
Wszyscy wyszli. Zostałam ja i Łukasz. Ściągnął koszulkę i czekał na miarę.
Zmierzyłam go i usiadłam przy biurku. Łukasz przystawił sobie krzesło do mnie.
-Kamila, jesteś kobietą, więc lepiej zrozumiesz o co może chodzić Ewie.- zaczął. Spojrzałam na niego, nie spodziewałam się czegoś takiego. - bo ona, przestała się do mnie odzywać. Wszczyna awanturę o byle co. Wykrzykuję mi wszystko.- spuścił głowę
-Może myśli, że się nią nie interesujesz. Kiedy ostatnio zabrałeś ją na jakąś kolację do restauracji?
-Przed urodzeniem Sary, chyba.
-No właśnie, a Sara ma już 5 lat. Zabierz ją na kolację i będzie dobrze.
-a zaopiekujesz się Sarą?
-Oczywiście, że tak. Przecież to jest cudowna dziewczynka.
-Po tatusiu- zaśmiał się.
-Nie pochlebiaj sobie- wystawiłam język.
-To ja po Ciebie dzisiaj przyjadę około osiemnastej i ty posiedzisz z Sarą u nas. Dobrze?
-No dobra. Ja się już muszę zwijać Łukasz. Coś jeszcze potrzebujesz?- spytałam
-Nie, Dziękuję!- wstał, pocałował mnie w policzek i wyszedł z gabinetu.
Dotknęłam miejsca gdzie mnie pocałował. Zagryzłam mocno dolną wagę i wciągnęłam powietrze. Złapałam torebkę i szybkim krokiem ruszyłam do domu .
_________________________
KILLL me!
Weno!
Będziecie chciały mnie zabić, po następnych dwóch rozdziałach SORRY MAMO!
Dajcie mi 5 komentarzy to wstawię wam następny.
xxx
Coś dla @goetzeuska


13 komentarzy:

  1. next next next next teraz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm piękny *o*
    Ja czekam oczywiście na więcej :D
    Kocham Cię <33



    P.S Martyna, Patrycja wykażcie się inwencją twórczą z komentarzami XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe czy Emmie nie jest gorąco hmm

    OdpowiedzUsuń
  4. O kamila zabawia się w opiekunke uuu hehe czekam na next z niecierpliwoscia ::))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze ze Santana nie zjadł tych kwiatków

    OdpowiedzUsuń
  6. ejj ale mi net muli

    OdpowiedzUsuń
  7. cos czuje ze mnie ostro pojebalo

    OdpowiedzUsuń
  8. ale jest spoko ogolnie co nie

    OdpowiedzUsuń
  9. co mi zmieniasz ty

    OdpowiedzUsuń
  10. badałabym ich całymi dniami :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaki Moritz *-* hahdjshahkdhaiaysh *,* cudny. xd dobra ogarniam. xd cudny rozdizal. xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki Moritz *-* hahdjshahkdhaiaysh *,* cudny. xd dobra ogarniam. xd cudny rozdizal. xd

    OdpowiedzUsuń