Rozdział 7
Wysiadłam z samolotu i podeszłam na parking taksówek, po godzinie byłam w domu. Tata siedział w kuchni i próbował coś ugotować.
-Jestem!- wrzasnęłam zamykając za sobą drzwi. Tata od razu wyszedł do mnie.
-Córeczka!- przytulił mnie, tak dokładnie zawsze byłam córeczką tatusia.- Pewnie chcesz jechać do mamy, co?- spytał rozluźniając uścisk.
-Jeżeli mnie zawieziesz- uśmiechnęłam się
-To chodź!- powiedział biorąc z wieszaka kurtkę. Po 20 minutach wchodziliśmy do szpitala.
Poczułam ten dziwny zapach, który towarzyszy takim budynkom. Pielęgniarka zaprowadziła mnie do mamy.
-Mamo, co się stało?-podeszłam do łóżka.
-Kamila? Co ty tu robisz?- spytała
-Miłe przywitanie mamo. Powiedz mi co się stało!- naciskałam.
-Wykryli jakieś kamyki i będę miała zabieg, mało inwazyjny.- powiedziała i się uśmiechnęła do mnie. Odetchnęłam z ulgą.
***
Perspektywa Marcysii
Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń od nieznanego numeru. Oddzwoniłam.
-Halo?
-Dzień dobry, ktoś dzwonił z tego numeru do mnie.
-Marcysia?
-Kto mówi?
-Mario, głuptasie.
-Skąd masz mój numer?
-Znalazłem- zaśmiał się.
-Dobra, dobra. Coś chciałeś?- spytałam
-Jesteś w domu?
-tak
-To zaraz ja, Marco, Moritz, Mats i Patrycja do was wpadniemy okej?
-Dobra, to czekamy.
-Do zobaczenia.
Wstałam z kanapy i przejrzałam mieszkanie w poszukiwaniu miejsc, gdzie wyglądały na bałagan.
-Kasia, Daria! Zaraz Marco, Mario, Mats i Moritz tu przyjdą- krzyknęłam.
Daria delikatnie wychyliła się ze swojego pokoju i spojrzała na mnie.
-Żartujesz?
-Nie- odpowiedziałam i poszłam do kuchni znaleźć coś słodkiego.
Po chwili usłyszałam dźwięk domofonu, podbiegłam otworzyć.
-Hej! -wszyscy krzyknęli.
-Siemka- odpowiedziałam i zaprosiłam ich do środka.
-Jest Kamila?- spytał Mats
-Kamila pojechała do Polski na kilka dni- uśmiechnęłam się do niego.- a co chcesz od niej?
-Nie, chciałem wam coś powiedzieć, szkoda, że jej nie ma. Wpuściłam ich do środka.
-Jakie wypasione mieszkanie. Jest śliczne- powiedział Reus jakby kogoś poszukując.
-Marco? Szukasz kogoś? - powiedziała Daria wychodząc ze swojego pokoju.
-Chyba Ciebie. - zaśmiał się do niej
Kasia przyszła trochę później i wszyscy usiedliśmy w dużym pokoju.
-No to Mats co chciałeś nam powiedzieć?- pośpieszył go Mario.
-Znacie Patrycję prawda? - spytał. Wszyscy pomachali głowami w górę i dół. - jako moją dobrą przyjaciółkę.- przejechał wzrokiem po wszystkich. - a od tygodnia ja i Patrycja jesteśmy razem- uśmiechnął się do szczęściary i złapał ją za rękę.
-To, to jest do opicia!- krzyknął Moritz
-Po ostatnim opiciu słabo wszyscy na tym wyszli!- odpowiedział Gotze.
-Ty leżałeś z Marcysią w łóżku jakiś problem? - pomachał głową.
Zarumieniłam się. Spojrzałam na niego, ale on nie zwracał na mnie uwagi, patrzył cały czas na Darię. Przygryzłam górną wargę i spuściłam wzrok.
**
Po kilku godzinach i kilku butelkach wypitych nasza rozmowa się kręciła w najlepsze.
-Gdzie jest Moritz? -spytał Mario
-Z Kasią w jej pokoju. - odpowiedziałam
-Ciekawe co tam robią- ruszył brwiami- nakryjmy ich!
-Gotze zboku! - zaczęła się śmiać Daria, która była już trochę pod wpływem.
-Drogie dzieci, ja się będę zmywał, bo jeszcze tata chciał, żebym mu coś tam przywiózł- powiedział Reus. Odprowadziłam go do pokoju.
Mats i Patrycja po chwili też się już zbierali.
-Marcysia kocham Cię!- powiedział Hummels i zachwiał się pod drzwiami.
-Dasz sobie z nim radę Patrycja?-spytałam
-Marcysia! Nie odrzucaj mojej miłości!- zaczął śpiewać
-ale ja Cię też bardzo kocham, tylko Twoja dziewczyna mnie zabije- zaczęłaś się śmiać, a Patrycja wyprowadziła go na klatkę schodową.
Zamknęłam za nimi drzwi i wróciłam do pokoju.
Nie było tam Dari, ani Mario. Wzięłam naczynia i powoli zanosiłam do kuchni. Daria siedziała na blacie, a Mario przesuwał po jej nogach swoje dłonie.
-Co wy robicie?!- warknęłam
-Rozmawiamy- odpowiedziała Daria i odsunęła się od Mario.
-Właśnie widzę!- krzyknęłam i poszłam do swojego pokoju
Rzuciłam się na łózko i zaczęłam łkać.
-Jestem!- wrzasnęłam zamykając za sobą drzwi. Tata od razu wyszedł do mnie.
-Córeczka!- przytulił mnie, tak dokładnie zawsze byłam córeczką tatusia.- Pewnie chcesz jechać do mamy, co?- spytał rozluźniając uścisk.
-Jeżeli mnie zawieziesz- uśmiechnęłam się
-To chodź!- powiedział biorąc z wieszaka kurtkę. Po 20 minutach wchodziliśmy do szpitala.
Poczułam ten dziwny zapach, który towarzyszy takim budynkom. Pielęgniarka zaprowadziła mnie do mamy.
-Mamo, co się stało?-podeszłam do łóżka.
-Kamila? Co ty tu robisz?- spytała
-Miłe przywitanie mamo. Powiedz mi co się stało!- naciskałam.
-Wykryli jakieś kamyki i będę miała zabieg, mało inwazyjny.- powiedziała i się uśmiechnęła do mnie. Odetchnęłam z ulgą.
***
Perspektywa Marcysii
Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam kilka nieodebranych połączeń od nieznanego numeru. Oddzwoniłam.
-Halo?
-Dzień dobry, ktoś dzwonił z tego numeru do mnie.
-Marcysia?
-Kto mówi?
-Mario, głuptasie.
-Skąd masz mój numer?
-Znalazłem- zaśmiał się.
-Dobra, dobra. Coś chciałeś?- spytałam
-Jesteś w domu?
-tak
-To zaraz ja, Marco, Moritz, Mats i Patrycja do was wpadniemy okej?
-Dobra, to czekamy.
-Do zobaczenia.
Wstałam z kanapy i przejrzałam mieszkanie w poszukiwaniu miejsc, gdzie wyglądały na bałagan.
-Kasia, Daria! Zaraz Marco, Mario, Mats i Moritz tu przyjdą- krzyknęłam.
Daria delikatnie wychyliła się ze swojego pokoju i spojrzała na mnie.
-Żartujesz?
-Nie- odpowiedziałam i poszłam do kuchni znaleźć coś słodkiego.
Po chwili usłyszałam dźwięk domofonu, podbiegłam otworzyć.
-Hej! -wszyscy krzyknęli.
-Siemka- odpowiedziałam i zaprosiłam ich do środka.
-Jest Kamila?- spytał Mats
-Kamila pojechała do Polski na kilka dni- uśmiechnęłam się do niego.- a co chcesz od niej?
-Nie, chciałem wam coś powiedzieć, szkoda, że jej nie ma. Wpuściłam ich do środka.
-Jakie wypasione mieszkanie. Jest śliczne- powiedział Reus jakby kogoś poszukując.
-Marco? Szukasz kogoś? - powiedziała Daria wychodząc ze swojego pokoju.
-Chyba Ciebie. - zaśmiał się do niej
Kasia przyszła trochę później i wszyscy usiedliśmy w dużym pokoju.
-No to Mats co chciałeś nam powiedzieć?- pośpieszył go Mario.
-Znacie Patrycję prawda? - spytał. Wszyscy pomachali głowami w górę i dół. - jako moją dobrą przyjaciółkę.- przejechał wzrokiem po wszystkich. - a od tygodnia ja i Patrycja jesteśmy razem- uśmiechnął się do szczęściary i złapał ją za rękę.
-To, to jest do opicia!- krzyknął Moritz
-Po ostatnim opiciu słabo wszyscy na tym wyszli!- odpowiedział Gotze.
-Ty leżałeś z Marcysią w łóżku jakiś problem? - pomachał głową.
Zarumieniłam się. Spojrzałam na niego, ale on nie zwracał na mnie uwagi, patrzył cały czas na Darię. Przygryzłam górną wargę i spuściłam wzrok.
**
Po kilku godzinach i kilku butelkach wypitych nasza rozmowa się kręciła w najlepsze.
-Gdzie jest Moritz? -spytał Mario
-Z Kasią w jej pokoju. - odpowiedziałam
-Ciekawe co tam robią- ruszył brwiami- nakryjmy ich!
-Gotze zboku! - zaczęła się śmiać Daria, która była już trochę pod wpływem.
-Drogie dzieci, ja się będę zmywał, bo jeszcze tata chciał, żebym mu coś tam przywiózł- powiedział Reus. Odprowadziłam go do pokoju.
Mats i Patrycja po chwili też się już zbierali.
-Marcysia kocham Cię!- powiedział Hummels i zachwiał się pod drzwiami.
-Dasz sobie z nim radę Patrycja?-spytałam
-Marcysia! Nie odrzucaj mojej miłości!- zaczął śpiewać
-ale ja Cię też bardzo kocham, tylko Twoja dziewczyna mnie zabije- zaczęłaś się śmiać, a Patrycja wyprowadziła go na klatkę schodową.
Zamknęłam za nimi drzwi i wróciłam do pokoju.
Nie było tam Dari, ani Mario. Wzięłam naczynia i powoli zanosiłam do kuchni. Daria siedziała na blacie, a Mario przesuwał po jej nogach swoje dłonie.
-Co wy robicie?!- warknęłam
-Rozmawiamy- odpowiedziała Daria i odsunęła się od Mario.
-Właśnie widzę!- krzyknęłam i poszłam do swojego pokoju
Rzuciłam się na łózko i zaczęłam łkać.
Ale się skomplikowało na końcu! :) Ciekawe jak Marcysia poradzi sobie z tym, że Mario świruje do Darii. :D
OdpowiedzUsuńhahahah ej no dzięki ja nadal preferuje Marco :D chociaż Mario ^^ hahahah
OdpowiedzUsuńPatrycja i Mats ? Nie spodziewałam się :P
Fajne :D
No ale kot był fajny XDD
OdpowiedzUsuńrycz mała rycz płacz maleńka płacz :D czuje ze bedziemy to do rana czytać w takim tempie :D nie przeszkadzaj sobie tylko pisz :D
OdpowiedzUsuńoj no zaczyna sie dziac... jestem ciekawa jak potocvzy sie miedzy kamila a Mario po tym co sie tam zdarzylo. odcinek fajny czekam nak olejny z niecierpliwoscia ::))
OdpowiedzUsuńdensujmy !!! dancy dancy dancy dancy u u !
OdpowiedzUsuńuła uła uła aa aa :D
OdpowiedzUsuńza mało akcji... mój kot zasnął...
OdpowiedzUsuńLewy z tyłu
OdpowiedzUsuńaber trainer
OdpowiedzUsuńco mnie tym drutem przesuwasz
OdpowiedzUsuńlubie to przesuwam
OdpowiedzUsuńto przesuwaj dalej
OdpowiedzUsuńprzesuwam
OdpowiedzUsuńwidział ktoś moje nożyczki??
OdpowiedzUsuńej jaki kot ?
OdpowiedzUsuńKoleżanki wymyśliły kota, który nie może doczekać się rozdziałów : ) xx
Usuńa gdzie Władysław?
OdpowiedzUsuń